Siemanko!
Dziś makijaż nieco inny... ;) hehehehe Osypany, usypany i bombowo kolorowy. Ok, o co chodzi?? Już piszę :) Właściwie, to nie będzie makijaż. Dziś będzie o mojej drugiej pasji, jaką jest bieganie. Tydzień temu, brałam udział w biegu "Color Me Rad" na 5km. Impreza miała miejsce w Oslo, pod skocznią na Holmenkollen.
Słów kilka, jak to wyglądało. Co 15 minut, był start kolejnej grupy, którą to wybierało się przy zapisywaniu. Nie wiem, ile osób było w jednej, ale ok. 100 na pewno. Co za tym idzie, wiadomo - jak jest tłum, to ciężko biec. Także, chwilami trzeba było po prostu iść. Ale nie martwiło mnie to wcale. Dla mnie bomba! Nie dlatego, że mi się nie chciało... Miałam taki cel, aby jak najbardziej nacieszyć się tym, że tam jestem, że mogę być z tymi wszystkimi ludźmi. Chciałam jak najwięcej z tego "wziąć" dla siebie i "schować" głęboko w sercu. Do tego doszły jeszcze przepiękne widoki na Oslo i fjordy.. hmmm.
Najfajniejszym punktem biegu, było przekroczenie każdego kilometra. A dlatego, że przebiegając były tzw. "wybuchy". Wolontariusze, stojący na poboczu, sypali na nas proszkiem w danym kolorze (co kilometr był inny kolor). Sypali z bidonów, garściami, kubkami... hehehe
A co niektórzy, to się nawet tarzali, w tym proszku ("niektórzy", np. JA hahaha).
Na metę dobiegłam cala kolorowa i szczęśliwa. Naładowana pozytywną energią.... Co z resztą widać na załączonych zdjęciach...
0 Komentarze